Saturday 9 March 2013

Spacery

I rozpogodziło się dzisiaj - słoneczko wyszło zza chmur, ptaszki zaczęły ćwierkać, niebo bezchmurne - prawdziwa wiosna!:) Oczywiście trzeba było z pogody skorzystać więc całą naszą trójką poszliśmy na spacer.

Selenka uwielbia spacery - urodziła się w maju, kiedy pogoda była piękna. Za namową położnej, która nas wtedy odwiedzała poszliśmy na spacer kiedy mała miała zaledwie 3 dni. Było cicho i pięknie bo mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy. Niektóre poradniki zalecają wstrzymanie się ze spacerami przez pierwsze tygodnie - ale jeśli pogoda jest ładna a dziecko odpowiednio się ubierze to nie widzę przeszkód (i to właśnie powiedziała mi położna). Po co kisić sie w domu kiedy słońce woła! Poza tym mamie po porodzie też przyda się takie wyjście. Dla mnie tamten spacer to było przepiękne przeżycie. Selenka spała w głębokim wózku a my - szcześliwi (i dumni!) rodzice spokojnie i radośnie łapaliśmy ciepłe promienie słoneczne. Bardzo relaksujące i napawające wręcz szczęściem!:)

Potem kiedy tylko się dało ruszałyśmy z Selenką na zewnątrz (tata musiał wrócić do pracy po dwóch tygodniach). Nawet kiedy poranki budziły nas deszczem zawsze znalazł sie taki moment kiedy wyszło słońce. Ja przyczepiłam sobie na ścianę kalendarz i zapisywałam te wyjścia. No i okazało się, że nawet w tej deszczowej Anglii nie trzeba siedzieć w domu -  były takie miesiące, kiedy ani razu nie opuściłyśmy spaceru. Selenka najczęściej po drodze zasypiała a ja wtedy zachodziłam do parku po drodze i czytałam książki. Kiedy jeszcze pamiętałam żeby wziąć ze sobą gorącą Inkę w papierowym kubku - niczego mi już do szczęścia nie brakowało.

W pierwszych miesiącach warto maleństwo nakarmić przed wyjściem. Moim największym problemem z kolei było jak ubierać maleństwo. Z reguły obowiązuje zasada jednej warstwy więcej niż mamy na sobie. Warto zawsze sprawdzać co jakiś czas przód i plecki dziecka - jeśli są ciepłe i suche to wszystko w porządku; jeśli są gorące i spocone to warto zdjąć jedną warstwę. I koniecznie pamiętać o czapeczce! Najlepsze są te z uszkami - ja przywiozłam sobie z Polski. Angielki z kolei notorycznie zabierają małe dzieciątka na zewnatrz bez skarpetek i czapeczki! Brrrrr....!

No comments:

Post a Comment