Sunday 26 May 2013

Bilans rocznego dziecka

W zeszłym tygodniu byłyśmy z Selenką na bilansie (po skończeniu 12 miesięcy). Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać bo ostatnio 'bilansowali' ją po skończeniu 8 tygodnia (!).

Wizyta odbyła się w naszym lokalnym 'Children's Centre' i przeprowadzała ją Health Visitor. Szczerze mówiąc spodziewałam się bardziej medycznej obserwacji - w rzeczywistości Health Visitor po prostu zadała mi kilka pytań i bardzo dyskretnie obejrzała małą - ogólne proporcje, jak się porusza, wstaje itp. - wszystko w trakcie zabawy - bo podczas gdy obie siedziałyśmy przy stoliku, Selenka śmigała po podłodze pełnej zabawek i zaczepiała inną dziewczynkę:)

Health Visitor zapytała się, czy jeszcze karmię piersią (TAK!:), czy mała ma chodzik (NIE!), smoczek (NIE!), jak śpi i chwaląc mnie doszła do wniosku, że my Polki bardzo dużo wiemy na temat prawidłowego wychowywania dzieci - o wiele więcej niż Angielki!:)

Odpowiedziała też na kilka pytań, które przygotowałam sobie w domu. Chciałam między innymi dowiedzieć się czy są jakieś grupy, na które mogę zabierać Selenkę - Health Visitor poradziła żeby spróbować 'Rhyme Time' - grupy prowadzone w większości publicznych bibliotek. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać 'Rhyme Time i miasto, w którym mieszkamy' i pojawi się spis bibliotek, dzień i godzina (w każdej bibliotece różne). My postaramy się spróbować wkrótce i oczywiście zdam relację:)

Zapytałam się też o Bookstart, czyli paczkę zachęcającą rodziców i dzieci do czytania. Jest to darmowy pakiet, który powinno dostać każde dziecko wkrótce po urodzeniu od Health Visitor. My nie dostałyśmy. Teraz się dla nas znalazł - jest to teczka z 2 bardzo ładnymi twardymi książeczkami i kilkoma miekkimi broszurami. Bardzo fajna, no i jak się należy to się należy!:)

Na koniec jeszcze Selenkę zważono i zmierzono. I to tyle.

Monday 13 May 2013

Zdjęcia i pamiątki

Większość osób z naszego pokolenia które znam, chcialoby mieć więcej zdjęć z dzieciństwa - zwłaszcza tego bardzo wczesnego. Niestety, były to czasy, kiedy posiadanie aparatu fotograficznego było luksusem, tak jak i rzadkie wizyty u fotografa, aby zrobić zdjęcia przy tym samym zestawie zabawek rok w rok. Nawet jeszcze kilka lat temu wszyscy używaliśmy aparatów z kliszą, którą chyba każdy kiedyś naświetlił:)

Jednak technika idzie do przodu w zastraszającym tempie - dziś prawie każdy ma możliwość klikania zdjęć telefonem, w każdym miejscu i czasie; co więcej prawie natychmiast można te zdjęcia wysłać na portale społecznościowe, emaile itp.

Moje pierwsze zdjęcie zostało zrobione, kiedy miałam około 4 lat i jest dla mnie wielkim skarbem. Do dziś mu się przyglądam z ciekawością, wpatrując się w moje rysy twarzy, porównując je z moją Selenką. Co prawda nie mam zbyt inteligentnego wyrazu twarzy, ale przecież to o niczym nie świadczy!:)

Chcę aby moje dziecko miało dużo pamiątek z dzieciństwa. Jeszcze zanim Selena się urodziła kupiłam album/dziennik, w którym wkleiłam zdjęcia z czasu mojej ciąży, opisałam jak się zmieniałam i jak wyglądał wtedy świat. Teraz kontynuuję to wielkie dzieło umieszczając w nim zdjęcia mojej córeczki, zapisując kiedy zaczęła się uśmiechać, siedzieć czy raczkować. Jestem pewna, że to będzie dla niej piękna pamiątka. 

Takie albumy można kupić na przykład w Mothercare - mają całkiem niezły wybór; ale są też już dostępne w Polsce, jeśli ktoś woli je prowadzić po polsku. Ja byłam zmuszona zrobić to po angielsku, bo mój mąż nie jest Polakiem.

Można też prowadzić je jako photo books - dodaje się zdjęcia na stronie internetowej i potem nam je drukują jako książkę. Ja korzystam ze Snapfisha (www.snapfish.co.uk) - mają dużą ofertę, dobrą jakość i częste promocje. Promocje trwają kilka tygodni i zmieniają się - więc jeśli jest przecena na wywołanie zdjęć do np. 31 maja a ja chcę promocję na coś innego - wchodzę na stronę 1 czerwca i sprawdzam co teraz przecenili. Czekam tak długo aż pojawi się promocja na produkt, który chcę zamówić:) Można na tym naprawdę sporo zaoszczędzić, zwłaszcza jeśli nam się nie spieszy. 

Friday 10 May 2013

Sto lat Selenko!:)

Moje maleństwo kończy dziś roczek!!! Cały dzień zastanawiam się kiedy to minęło!?:)
Sto lat kochanie!!!:) xxx

Selenka dostała świetny prezent od swojego Chrzestnego i Cioci - zabawka nazywa się VTech Octobubble Orchestra Bath Toy - jest w kształcie ośmiornicy i ma klawisze grające melodyjki. Kiedy dziecko naciska klawisze z ośmiornicy lecą bańki mydlane! Ośmiornicę przyczepia się na kafelkach nad wanną tak, żeby dziecko mogło ją dosięgnąć. Świetny pomysł!!!:)



Tuesday 7 May 2013

Powrót do pracy

Dziś wróciłam do pracy. Po ponad roku w domu z moim maleństwem zasiliłam szeregi pracujących mam. Ale nie mogę narzekać - pracuję teraz na pół etatu, popołudniami (a to duża zmiana z całego etatu, od rana) - tak, żeby wymieniać się opieką nad Selenką z moim mężem. Dla nas to układ idealny bo nie będziemy musieli zostawiać jej z obcymi (dziadkowie w Polsce).

To trochę dziwne uczucie być znów w pracy... Z jednej strony dużo się pozmieniało i człowiek czuje się troche nieswojo na początku, a z drugiej po 10 minutach ma się wrażenie jakby ten rok nie istniał - jakbym nigdy nie opuszczała biura.

Selenka chyba nawet nie zauważyła tych moich 5 godzin poza domem!:) A dla mnie czas w pracy był jak przerwa:) Opieka nad dzieckiem jest zdecydowanie bardziej intensywna... ale też bardziej satysfakcjonująca:)

Ahh, kiedy ten rok minął...

Friday 3 May 2013

Parszywa Dwunastka

Ponieważ sama przygotowuję posiłki dla mojej córeczki, staram się kupować organiczne produkty - owoce, warzywa i mięso. Kosztują trochę więcej niż te standardowe (zwłaszcza mięso) - i nie ukrywajmy - niektórzy kwestionują czy tak naprawdę są zdrowsze ale daje mi to poczucie, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, aby moje dziecko zdrowo jadło.

Nie wszyscy wiedzą, że niektóre warzywa i owoce są bardziej zanieczyszczone od innych - i na te trzeba właśnie zwracać największą uwagę - oczywiście zależy to od tego, gdzie mieszkamy - bo owoce importowane będą miały w sobie więcej chemii niż te same, które są uprawiane lokalnie. Dlatego też powstała lista warzyw i owoców, na które trzeba szczególnie uważać, jeśli nie chcemy kupować ich w sekcji z produktami organicznymi (lub jeśli takie nie są dostępne) - lista nazywa się "Dirty Dozen" - czyli Parszywa Dwunastka:). Według strony www.organic.org lista ta przedstawia się następująco:

1) Brzoskwinie
2) Jabłka
3) Papryka
4) Seler naciowy
5) Nektarynki
6) Truskawki
7) Czereśnie
8) Gruszki
9) Importowane winogrona
10) Szpinak
11) Sałata
12) Ziemniaki

Czyli wszystko to, co najlepsze:)
Z kolei najmniej zanieczyszczone są:

1) Cebula
2) Awokado
3) Mrożona kukurydza
4) Ananas
5) Mango
6) Szparagi
7) Groszek mrożony
8) Kiwi
9) Banany
10) Kapusta
11) Brokuły
12) Papaja

Chyba pozostanę przy czekoladzie:)